Autor: Sarah J. Maas
Ilość stron: 843
Wydawnictwo: Uroboros
"Nie potrafię być z dala od niej"
Jak możecie się domyślić, dwie poprzednie części z tej serii bardzo mi się podobały. Dwory były jednym z pierwszych spotkań z fantastyką. Raczej czytałam romanse i młodzieżówki. Teraz wiem, że zbyt długo zwlekałam, aby zabrać się za coś tego typu.
Drugi tom dworów wywołał we mnie ogrom emocji. Wątki miłosne itp. tak bardzo mnie wciągnęły, że ciężko było się oderwać. Ale to, co zrobił ze mną trzeci tom, to mistrzostwo. Czytajcie dalej, a dowiecie się dlaczego.
"Jeśli mam oddać życie za tych, którzy potrzebują tego najbardziej, nie będę uważał go za zmarnowane."
Zacznę od stylu pisania autorki. Opisy w książkach bywają nudne i napisane na siłę. Moim zdaniem twórczość Maas charakteryzuje się magią w każdym zdaniu. Opisy są tak cudowne, że czytamy je z podziwem malującym się na twarzy. Czytając tę serię mogłam oderwać się od rzeczywistości i zatracić się w pięknie tamtego świata.
Bywały momenty, gdy działy się tak niespodziewane rzeczy, że zastanawiałam się, czy moż wydarzyć się coś jeszcze? Akcja ma ogromne tempo i z każdą stroną jest ciekawsza. Czytać i nie umierać ;).
Bohaterowie z dworów są moimi ulubionymi. Każdy z nich jest silny i słaby na swój sposób. Jako fae mają ogrom zalet, jednak ich wady również są ukazywane.
Tak, wiem, że ta recenzja to same zachwyty, ale co mam na to poradzić?
"Nawet w przypadku istot nieśmiertelnych w życiu nie było dość czasu, by marnować go na nienawiść"
Zakończenie tak bardzo mną wstrząsnęło, że płakałam jak głupia. Nie mogłam sie opanować. To jedna z tych książek, gdy życie bohaterów jest dla nas najważniejsze i kibicujemy im do samego końca.
Nie mam nad czym więcej się rozwodzić, ponieważ o twórczości Sarah J. Maas trzeba przekonać się na własnej skórze.
"Tryumfalna noc... i wieczne gwiazdy. Jeśli on był ciemnością, ja byłam migoczącymi gwiazdami, które dobrze widać tylko w jego ciemnościach."
MOJA OCENA: 10/10!!!
Komentarze
Prześlij komentarz